czwartek, 28 lutego 2013

other.

Życie płynie.



 ***





.. w głowach wibracje
myśli krzyczą,triumfują
myśli pączkują
pot­rze­bują pogody.....ducha
wy­rozu­miałości bliskich
zno­ju nad ludzkie siły
swobody
roz­myślań z sa­mym sobą
by zeb­rać płody
owo­ce wyobraźni,
która kar­tki piękny­mi tek­sta­mi zdobi...


Przy­jaźń to słowo,które od dziś dla mnie nie is­tnieje,nie ma go, poszło so­bie, uciekło ... lub nig­dy go nie było i już nie będzie... a to co było ni­by tą przy­jaźnią to tyl­ko udręka dla mo­jego życia,że kiedyś było faj­nie. Jes­tem sa­ma wczo­raj, dziś i zaw­sze -bez przyjaźni.



War­to kon­tro­lować swo­je myśli. Nie wy­biegać ni­mi za bar­dzo do przo­du. Oczy­wiście trze­ba mieć marze­nia, pla­ny i ce­le do zreali­zowa­nia. Te­go jes­tem ab­so­lut­nie pew­na. Jed­nak czy nie zauważasz, że zbyt często myślisz o tym cze­go jeszcze tak nap­rawdę nie ma? O czymś co się jeszcze na­wet nie roz­poczęło i być może nig­dy nie roz­pocznie? Możesz na­wet nie zauważyć chwi­li, w której te myśli zaczną działać prze­ciw­ko To­bie.

War­to pa­nować nad swoimi myśla­mi. War­to je ha­mować. Za­nim Cię po­walą na ziemię. Za­nim życie je zwe­ryfi­kuje. Za­nim rzeczy­wis­tość Cię oszu­ka...

***
nowy nabytek:)

 ***

Breslau<3

***


Jes­tem, jak to łat­wo powiedzieć.
Jes­tem - kim jestem?
Jes­tem za­korze­nionym frag­mentem na­tury -
Frag­mentem otaczające­go świata.
Jes­tem małym ele­men­tem, których jest mi­liony –
Ele­men­tem, z których zbu­dowa­ny jest świat.
Jes­tem cząstką rzeczy­wis­tości –
Rzeczy­wis­tości, której nie czuję.
Jes­tem częścią zbioro­wości –
Zbioro­wości i społeczności ludzkiej
Jes­tem je­dyna i niepow­tarzal­na –
Niepow­tarzal­na lub nierealna
Jes­tem kimś, kim chce być każdy -
Jes­tem sobą i sobą po­zos­tanę –
Sobą, która oka­zała się naj­lep­szym wyjściem.

***

Everything is okay..

niedziela, 24 lutego 2013

myself




Chyba czas na głębsze refleksje. Boi się ich. Sobotnia przeprowadzka zmęczyła ją do granic możliwości.
Myślała,że przyjdzie jej to z łatwością,niestety było trudniej niż przypuszczała. Wystarczyło zamknąć oczy a przypominała sobie każdą jedną przeprowadzkę. Sentyment,smutek, uśmiech przez łzy i tony walizek,toreb..
Ledwo zamknęła jeden rozdział a już musiała otwierać drugi. Kolejne mieszkanie,nowa,choć wcale nie tak nowa miejscowość. Nie lubi tego miejsca bo jest takie małe,duszące i nijakie. Przyzwyczaiła się do gwaru,ruchu,świateł i odgłosów wieczornych imprezowiczów. A tu tylko cisza. Zamieszkali razem. Choć znają się tylko kilka miesięcy,tempo związku jest zaskakująco a czasem niepokojąco szybkie. Wspólne,mieszkanie,samochód,dojazdy do pracy, być może i ta sama firma. Czasami się zastanawia kiedy to wszystko się skończy. Nie,żeby nie była szczęśliwa bo jest. W końcu czuje,że potrafi się wyciszyć, opanować gniew i negatywne emocje chociaż w dość znaczącym stopniu a przede wszystkim jest bezpiecznie. Tak cudownie bezpiecznie. Nie jest słodko jak polewa na pierniki ani mdło jak wata cukrowa na patyku. Są problemy,większe,mniejsze,czasami absurdalne,innym razem niebezpieczne.Ona już nie wie sama co o tym wszystkim myśleć. Jeśli to ta wielka miłość ever forever? Nie żyje złudzeniami,ale chwilo trwaj. Wciąż potrzebuje czasu na pełne zaufanie i otworzenie pewnej sfery siebie,swojego jestestwa,która od dłuższego czasu jest zamknięta na kłódkę.

***

[...] strach bar­dzo przeszkadza w myśleniu.

Zaw­sze mówiłam, że będąc sa­ma będę naj­szczęśliw­sza. Mam prze­cież swoją pracę, przy­jaciół. Ale mieć ko­goś na stałe w swoim życiu? Za dużo z tym zacho­du… Ale cóż, naj­wy­raźniej zmieniłam zda­nie.

Nie bez po­wodu mówiłam o szczęściu w sa­mot­ności. Nie dla­tego, że myślałam, iż żyjąc sa­mot­nie będę szczęśli­wa. Prze­ciw­nie, myślałam, że jeśli ko­goś po­kocham i nic z te­go nie wyj­dzie, nie będę w sta­nie te­go przeżyć. Łat­wiej jest być sa­memu. Po­nieważ, co jeśli zro­zumiałeś, że prag­niesz miłości, a po­tem jej nie doświad­czasz? Co jeśli miłość spra­wia ci przy­jem­ność… Po­legasz na niej… Co jeśli zbu­dowałeś całe swo­je życie wokół niej… a po­tem nag­le się roz­pa­da? Czy można w ogóle coś ta­kiego przeżyć? Ut­ra­ta miłości jest jak po­ważne uszkodze­nie ciała. Jak śmierć. Różni­ca jed­nak po­lega na tym, że śmierć jest końcem cier­pienia, a ból po ut­ra­cie miłości może trwać wie­czność.



gwiaz­dy śmiało chodzą nam po rzęsach
a Ty bez­wstyd­nie drżysz we mnie
aż odurzo­na do­tykiem przyg­ry­zam war­gi
gdy szu­kasz mnie w godzinach

where is my mind

Nic tak nie pod­ci­na korze­ni szczęścia człowieka, nic nie na­pełnia go ta­kim gniewem aniżeli poczu­cie, że in­ny sta­wia nis­ko, co on ce­ni wysoko.



Tak wiele myśli kotłujących się w głowie. Niewy­powie­dzianych słów, które wyżerają od środ­ka. I strach. Tyl­ko przed czym? Przed zbyt­nim po­kaza­niem siebie in­nej oso­bie? Czy może właśnie przed tym, że tej oso­by nie ma? Chęć wyk­rzycze­nia wszys­tkiego światu, a w echu szu­kania od­po­wie­dzi. Kiedyś pragnęło się ucie­czki, te­raz chce się pow­ro­tu. Przeświad­cze­nie o tchórzos­twie, egoiz­mie. Bełkot wa­riata. Ale to nie świad­czy o tym, że jest nic niez­naczący. 


Cisza. 

A nie mówiłam?


***

Just stop and say ‘I let it go. I de­ser­ve to be hap­py, to be young. I want to live’.




środa, 20 lutego 2013

cold.





***



Jak żyć?


Klap­ki na oczy, słuchaw­ki na uszy, kla­mer­ka na nos, niebo w gębie i by­le do przodu.



***



Wejść w siebie i nie wyjść
Wyjść z siebie i wejść
Odejść i powrócić
żeby się objawiło
żeby się otworzyło
i żeby pękła skorupa
Od­na­leźć sens w utrapieniu
uczci­wość za­mienić w miłość
i nie mówić więcej
nic więcej
ser­ce za­bije wolno
bo wolne ..



21birthday- Ariel








***


Na pozór nic się u mnie nie zmieniło
Na pozór wszys­tko jest jak było
Jak co ra­no staję przed lustrem
Na rzęsy tusz nakładam
Na us­tach sztuczny uśmiech maluję
Chcąc uk­ryć przed bez­dusznym światem
To co tak nap­rawdę w głębi duszy czuję
I tak go­towa staję w pro­gu dnia
Jak ak­tor odeg­rać swą wyu­czoną rolę




fuck it.all.

sobota, 16 lutego 2013



stwierdzam,że a) chyba kompletnie nie wyglądam na prawie 21 lat. 
b)lenistwo mi jednak nie służy.

a'la Louboutin

a'la Louboutin; made by Deichmann
 




zakup udany,aczkolwiek bez wkładek żelowych się nie obejdzie(:












K. pracuje a Ona pichci(:

***



Są ludzie, którzy mnie znają,
Którzy mnie znają podobno na wylot.
Są to tacy, którzy mówią, mówią o czymś,
Co się nigdy nie zdarzyło.
A ja kocham Cię za to,
Kocham Cię za to, że jesteś.


piątek, 15 lutego 2013

 kiss kiss




'ja nie mogę się obudzić z marzeń

***


Odet­chnąć pełną pier­sią, odep­chnąć te­raźniej­szość, za­muro­wać to co było, nie przej­mo­wać się już chwilą, przes­tać myśleć o przyszłości bo zaczy­na wszys­tko złościć.

***

dobrze mi nawet w tym Rzepinie. może to nie to samo,co wrocław,ale wszystko przed nami.
Nie, nie jestem w doskonałym humorze,ale trzeba komuś umilić wieczór(:


większy rozmiar-klik na foto
 fot. K. Zawadzki






Myśląc,że myślący myśli tak jak ty, my­lisz swo­je myśli,dostrzegasz
różności w spo­sobie myślenia,działania,mówienia.
Bo­li bar­dziej od bra­ku myślenia,uwierz.



never stop dreaming

czwartek, 14 lutego 2013




WOLNE!


***

Czas na spakowanie się do Rzepina i mam nadzieję,że zapowiada się co najmniej miły weekend. Jako,że do pracy dopiero we wtorek-trzeba ten wolny czas jakoś spożytkować. (:

***



Jak dzień To­bie minął? Bo mi nadzwyczaj­nie... Znów uj­rzałam Twój uśmiech, usłyszałam Twój głos i to mi wys­tar­cza. Jes­teś, tak po pros­tu. Te­go pot­rze­buję. I nie zmieniaj te­go, nie od­bieraj mi szczęścia. Bądź.

***


Cza­sem źle jest się do­wie­dzieć, że tak nap­rawdę miało się rac­je, co do wszys­tkiego, bo cza­sem wca­le nie chce­my mieć rac­ji, cza­sem chce­my się rozczarować...

***



Miłość?

Chce­my kochać.
Chce­my być kochani.
Szanowani.
Żeby praw­da była na piedes­ta­le.
Bo bez te­go wszys­tko się sy­pie, stale.


fruwająco dziś do pracy,a co!(:

środa, 13 lutego 2013

love




co ja bym bez niego zrobiła?
chyba nic :)

***

Prze­pis na miłość: nie myśl.

***

Nęco­na całymi dniami tobą
ciałem, wo­nią i uśmie­chem
nie chcę wal­czyć z samą sobą
Do­tykać, sma­kować dreszczy
wi­dzieć to prag­nienie w to­bie
zmysły zas­pa­ne wszys­tkie pieścić
Wy­pełniasz me us­ta po­całun­ka­mi
wpi­suję cię w opuszki sta­ran­nie
roz­koszy wy­miana spoj­rze­niami
dry­fuje­my w uścis­kach po­wab­nie
Na krańcach wyt­rzy­małości
lek­ko ocierając pod niebiosy
tak mie­szając się w jed­ności
Wtu­lam się w tors męskości
my jed­nos­tki siebie tak god­ne
od­dając się naszej miłości
za­lewasz po brze­gi formę..