sobota, 29 grudnia 2012






Powtarzając kwestię z fotobloga,ostatni wpis w tym roku,na blogu.
2012.. dwa tysiące dwanaście. zdarzeń? niewątpliwie więcej. 
Mogłabym się rozczulać nad tym co się stało złego, a co dobrego a co być mogło a nie jest, a co było a nie będzie a co jest itd itp..
Zimna kalkulacja wydaje się najbardziej odpowiednia dla tego typu przeżyć.
-w ciągu roku zdążyłam się znienawidzić z całą rodziną, uprzykrzyć sobie życie,po czym w wyniku kłótni z całkiem kimś innym,pogodzić się z nimi,ba,spędzić święta a nawet przedstawić element swojego życia bez którego nie mogłabym funkcjonować w pełni
-coś,co będzie bolało mnie do końca życia i dłużej. strata przyjaciółki,której już tak nazwać nie można. niestety jestem na etapie nienawiści i nie potrafię do tej sprawy podejść obojętnie.
-dług.nic nowego. nowego,że dług przyjaciółki.który ja muszę spłacać.
- studiowanie,podejście drugie. tym razem Uniwerek Wrocławski, dzienne. 
-opanowanie do perfekcji przeprowadzek i wyprowadzek
-pomoc od osób,po których nigdy bym się tego nie spodziewała i fałsz w prezencie od tych, w które pokładałam największe nadzieje
-Niemcy,zmiana otoczenia o 180 stopni; całe wakacje zmarnowane i tylko po to przepracowane,by po odejściu wszystko stracić
-powrót Niemcy.
-zaskoczenie. i to chyba największa niespodzianka w moim życiu. no może nie taka największa,ale jedna z tego typu,że oczy błyszczą,serce wali jak młot a Ty mimowolnie się uśmiechasz. Krzysiek. Czuję,że chcę żyć. Pojawił się w odpowiednim czasie,miejscu.. Nie żałuję tego,co zrobiłam,decyzji,które nie były łatwe,szczególnie wyrzeczenia beztroskiego głośnego życia.

Czy chciałabym wrócić do Wrocławia?Pewnie,że tak. Marzę o tym mieście,choć już nie tak bardzo jak kiedyś. kiedyś to była moja ostoja.twierdza.niestety obrót wydarzeń spowodował,że nie czułabym się tam już tak pewnie jak kiedyś. ale gdybym zjawiła się tam z krzyśkiem. kto wie. na zapas nie ma co planować. 
wpadłam w okrutny nałóg nikotynowy.nie, alkoholowy,już nie.do tego mi daleko. Ale przyznaję otwarcie,palę zbyt dużo,zbyt często i zbyt szkodliwie. niestety,moja wola odmawia posłuszeństwa i nie potrafię zrezygnować z czegoś,co buduje w mojej psychice oazę spokoju. wiem,pierdolenie. Ale to jedna z przyjemniejszych rzeczy,swego rodzaju rytuał. tradycja,kawa,papieros,radio. wychodzisz do pracy,czekasz..papieros. a propos czekania. nienawidzę czekać. nienawidzę się spóźniać i nienawidzę gdy ktoś to robi. a papieros przynajmniej zapełnia mój czas. wszyscy kiedyś umrzemy, ja przynajmniej będę wiedzieć od czego.
Dużo ludzi zastanawia skąd ja na to wszystko biorę siły i co się takiego stało,że mam takie zawirowania.
to bardzo proste. szybkie usamodzielnienie się i pełna niezależność robią swoje. do tego nieodpowiedni ludzie,czasem odpowiedni..
nie narzekam na swoje życie. nie czuję się spełniona,ale wiem,że gdzieś tam w niedalekiej przyszłości zrealizuję,krok po kroczku,każde marzenie,każdy cel.
Analizuję w głowię czy o czymś nie zapomniałam. to taka psychoterapia wyrzucić wszystko,co dobre i co złe by w nowy rok wkroczyć z w pełni oczyszczonym umysłem.
przypomniał mi się mój ulubiony rytuał z wrocławia. redds żurawinowy lub wino, balkon,świeczki,koc,fajki,wieża z muzyką..i przestrzeń. wrocław karłowice. po prawej stronie jeden z licznych tamtejszych mostów,po lewej parki,blok a wszystko przecina Odra. błyszczące oczy z wymalowanym lekkim zmęczeniem,obolałe plecy opierające się o ścianę i uśmiechnięte kąciki ust. roztkliwiam się. 
czy płaczę? teraz już mniej. kiedyś bardzo często. zbyt emocjonalna ze mnie osoba. zbyt dużo bierze na i do siebie. niestety,taka natura.
a K.? czy jest tym,na całe życie,na dobre i na złe?chciałabym czuć,że tak. narazie mogę czysto hipotetycznie myśleć w ten sposób. zbyt wiele razy zostałam zraniona,że nie potrafię w pełni cieszyć się tym szczęściem,które mam. staram się,pracuję nad tym,really. Staje się częścią mnie,nie mogę bez niego funkcjonować. nie spodziewałam się,wracając na tzw stare śmieci,że trafię tam na Niego. taki mały cud świata(: kocham jego uśmiech,jego spojrzenie,śmiech, kąciki ust, dłonie,palce,ciało,tors..kocham go całego jaki tylko jest i jaki by nie był-to i tak śmiem twierdzić-kocham Go. Ma na mnie swoje sposoby,czasem skuteczne bardziej,czasem mniej, jesteśmy tak od siebie różni a jednocześnie tak podobni. 
czuję się przy nim bezpiecznie. kocham spędzać z nim noce. zawiało niepoprawną pieprzoną romantyczką,tak to jest..z czasem pewne instynkty budzą się bardziej;ale gdy czuję go przy sobie,jego zapach,jego ciepłe ciało,dłonie obejmujące mnie w talii.. czuję się spokojniejsza. złe myśli,wątpliwości odchodzą w niepamięć. wypełnia mnie dziwne uczucie wyciszenia. spokój. błoga cisza,która pozwala mi się w pełni napawać tą właśnie chwilą...chcę tak zawsze..

*
-rzucić a przynajmniej ograniczyć fajki,przeprowadzić się do rzepina,zamieszkać z K.(to będzie doświadczenie), skończyć prawko,kupić samochód,skończyć studia,wrócić do fotografii,spłacić wszystko,co trzeba, odblokować się na to,co dobre i co wiąże się z uczuciami...jej. długa lista.

TYLKO MNIE KOCHAJ...

Happy New Year everybody:)

ps. pisanie nie przychodzi mi już tak ciężko,jak na początku,taki mój mały sukces..


-

piątek, 28 grudnia 2012



zresetujmy się. upijmy się do granic możliwości,miejmy całe swoje życie przed oczami,nie żałujmy tego,co zrobiliśmy,nie rozpaczajmy co straciliśmy,cieszmy się tym,co jest a co będzie.

gdybyś spytał o jedno z moich noworocznych postanowień,nie byłoby to na pierwszym miejscu rzucenie fajek.. 
1. Słuchaj siebie i ufaj tylko sobie.





We don't know where we are
But we're still dancing on a star
Now we're looking at the bright lights
But I was still chasing fireflies







Can't get better than this 
Can't get better than this 
Can't get better than this 
Can't get better than this 


czwartek, 27 grudnia 2012




Nie złożyła Jej życzeń a Ona jej. nie zdziwiło to jej kompletnie. jest przykro,jasne,że tak, a jak ma się czuć inaczej,przecież nie jest bez uczuć. przecież sama jej nauczyła tej wielkiej,cholernej wrażliwości.
i stwierdzenie nie miało wyboru byłoby tu największym absurdem.bo przeważnie każdy ma jakiś wybór i to od niego samego zależy jaką decyzję podejmie. tęskni za tą toksyczną przyjaźnią,ale ma jeden wielki dar,który czasami jest przekleństwem. ta zdolność do szybkiego podnoszenia się i regeneracji. kwestia doświadczeń i lat praktyki. jest zbyt silna,ale to właśnie ta siła ją sporadycznie męczy..

święta jak święta, bardziej zwariowane niż zwykle. K. dzielnie towarzyszył i nawet poznał rodziców co jest rzadkością w jej domu bo nigdy tak nie postępowała. chyba naprawdę myśli poważnie. chyba się zaangażowała. za dużo chyba. a przecież jest tego pewna(pomimo drobnego faktu,iż w życiu nie można być niczego pewnym) zwyczajnie się boi i ona jest doskonale tego świadoma.

ostatnio słowa nie przychodzą jej z taką łatwością jak kiedyś,może dlatego,że nauczyła się obserwować i częściej milczeć. z różnych względów i czynników,które nie zawsze są odwracalne.

Zastanawia się nad jedną osobą. Nie zna Jej,ani z widzenia ani osobiści,ani też nawet słowa z nią nie zamieniła. tylko obserwuje,czasem skomentuje. nie wprost. lubi ludzi innych, a z tą osobą, chcąc nie chcąc ma coś wspólnego. do czego jest zdolna i co chce tym wszystkim osiągnąć? miłość z nieszczęśliwym zakończeniem w przeważającej części znacznie oddziaływuje na psychikę 'strony pokrzywdzonej' .whatever, nie ma czasu na to,zbyt wiele problemów własnych.



To niep­rawda, że człowiek wyk­ształco­ny jest bar­dziej war­tościowy od gorzej wyk­ształco­nego. Niep­rawdą jest, że człowiek in­te­ligen­tny jest bar­dziej war­tościowy od prze­ciętnie lub mało in­te­ligen­tne­go, sil­ny od słab­sze­go, piękny od brzyd­sze­go, bo­gaty od bied­ne­go, wład­ca od pod­da­nego - i w drugą stronę pat­rząc, również.
Je­dynie w jed­nym przy­pad­ku ta­ki sza­cunek ma praw­dzi­we uza­sad­nienie: Człowiek życzli­wy jest i zaw­sze będzie bar­dziej war­tościowy od człowieka ok­rutne­go. A nies­te­ty, ludzie są nap­rawdę bar­dzo ok­rutni.




środa, 19 grudnia 2012





Po roku znów wigilia z rodzicami,jakie to dziwne.
Czuję,że nie będzie do końca tak jak kiedyś a przecież nie mogę się spodziewać cudów.
Spokój K. być może wpłynął na mnie wystarczająco, by zmierzyć się z tym ze stoickim nieprawdopodobnym dla mnie spokojem.

 Jutro wita Zielona Góra, już czuję te obolałe nogi i latanie od sklepu do sklepu,co by dopieścić prezenty i wszystko było przygotowane na sobotni weekend. ;like it.

zmęczenie pracą daje się we znaki,ale świadomość dążenia do pewnego celu,wywołuje uśmiech na mojej twarzy. zwłaszcza,że ten cel jest wspólny z osobą,która znaczy dla Ciebie więcej niż ktokolwiek inny.


Jes­tem cho­mikiem wiedzy,
Dziką świ­nią ryjącą w kar­toflis­ku snów,
Psem ga­niającym ogon marzeń,
Ko­tem ocierającym się o wieczność.


wtorek, 18 grudnia 2012

 wrocław karłowice<3


nie chce mi się. adekwatność do dnia dzisiejszego.
dobranoc.

czekam na weekend z wielkim utęsknieniem(:






Jak często się uśmie­chasz, gdy w środ­ku tak nap­rawde płaczesz?

poniedziałek, 17 grudnia 2012

 zdjęcia z serii Zaw. pozuje.


-Naprawdę chciałbyś się kiedyś ze mną zaręczyć?
-Tak. Myślałem o tym i naprawdę chciałbym się kiedyś z Tobą zaręczyć. Może nawet w nie tak odległej przyszłości.(...)


                                               

-

niedziela, 16 grudnia 2012

.



K.lovelovelovelove


hm.to będzie bardzo ciekawe,gdy pozna moich nienormalnych nienormalnie rodziców.








Nie pot­rze­buję ap­ro­baty tłumu by zro­bić coś dla jednostki..

piątek, 14 grudnia 2012

.








Nieświado­mość - piękny stan, w którym jest nam bez­pie­cznie, bez­tros­ko, po pros­tu łat­wo. Świado­mość na­tomiast zaz­wyczaj po­budza rac­jo­nal­ne myśle­nie lub wpro­wadza chaos w naszym wcześniej uporządko­wanym świecie.

środa, 12 grudnia 2012

.<3




Próbuje poczuć święta,co wcale nie jest takie proste pośród problemów,zmartwień i codziennej pracy.





Deszcz leje się na miasto
Noc niepowodzenia jak kamień
Czy poszedłeś czy jesteś ze mną ?
W moim sercu nigdy się nie dowiem
Jeśli zamknę oczy zobaczę Cię
Usłyszę kroki w deszczu
W moim śnie nigdy Cię nie znajdę
Ale będę słyszeć moje imię
Jak bieżnik przez tłumy ludzi
Starając się patrzeć wstecz
Coś na przekazywanie sensu
I sprowadza mnie z mojej drogi
Czy mogę Cię znaleźć i pójść za tobą
Na zawsze i na jeden dzień
Czuję się być odległym od Ciebie
Ale wydajesz się być tak niedaleko



wtorek, 11 grudnia 2012


'no heeeeej'
zielono mi czytaj standardowy strój do pracy.


wypadałoby iść spać, w końcu ponad 12h na nogach robi swoje.
i pomińmy fakt,że nie skończyłam się rozpakować do końca a w tej dziedzinie jakże irytującej chyba zostanę miszczem +pakowanie.

*
Każda for­ma przy­jaźni jest bez­cenna póki nie zaczy­na być prze­licza­na na war­tości ma­terial­ne. Gdy ją sprze­dasz, miej pew­ność, że dziś twój naj­lep­szy przy­jaciel jut­ro będzie twoim naj­gor­szym wro­giem. Pieniądz jest spe­cyficzną war­tością, dla której ludzie są skłoni do wielu poświęceń po­mimo te­go, że pa­pier ten po­siada je­dyne wyima­gino­waną war­tość umowną.

poniedziałek, 10 grudnia 2012

5.




zasypiam,ewidentnie.

klik1
wildest moment

Szybkie bycie niezależnym naprawdę męczy. Brakuje mi dzieciństwa,takiego prawdziwego.
+Tak poza tym to nie rozumiem aż takiego publicznego emanowania negatywnymi,wręcz desperackimi emocjami,chociaż wiem,każdemu może się zdarzyć,ale..to smutne. nie,żadnej ironii.

klik

Żal jest niczym, nie nap­ra­wi już po­pełnionych błędów.

sobota, 8 grudnia 2012

4.


whywhywhywhywhywhywhywhywhywhywhywhywhywhywhywhywhywhywhywhywhywhy..

Spoj­rze­nia ut­kwione w przestrzeni,
twarze bez wy­razu jakieś,
niczym lo­dow­ce mroźne.
Wys­tar­czy jed­nak je­den czuły dotyk,
by te lodowce
zmieniły się w wyp­lu­wające lawę wulkany. 

3.



stars.

Pół dnia przespane po czym kilka-godzinny sen z gwałtowną pobudką. Dawno mi się nic nie śniło a sen był nadzwyczaj realistyczny. Nie lubię takich snów.
Albo pogoda albo stan zdrowotny powodują,że nie najlepiej się dziś czuję,wyjątkowo ich bin müde
Jeszcze trochę i święta,będzie lepiej-prawda?

Człowiek jest tyl­ko pun­ktem w przes­trze­ni, na który od­działują różne siły. Na­leży kon­tro­lować ich wek­to­ry, aby grot wy­pad­ko­wej zwróco­ny był w od­po­wied­nią stronę. 

piątek, 7 grudnia 2012

2.


Rzucanie palenia jest trudniejsze niż przypuszczałam.

Wypala się złość za sytuację z pseudo napadem. Pozostaje tylko gorycz.

'Cza­sem dob­rze jest móc zasnąć z uśmie­chem na twarzy. 

1.


Jakże wkurwiający jest fakt zakładania nowego bloga, tylko dlatego,że jedyne hasło miała zapisane w skradzionym laptopie. ah.